„Marzyłam, by zagrać w ojczyźnie mojej mamy” – Maja Storck o swojej drodze do Polski

2025-10-31

Przez ostatnie lata zdążyła zdobyć serca kibiców w Szwajcarii, Niemczech i we Włoszech. Teraz postanowiła zrobić krok, o którym – jak sama przyznaje – marzyła od dawna. Maja Storck, nowa atakująca PGE Budowlanych Łódź, to zawodniczka o wyjątkowej historii: szwajcarska reprezentantka z polskimi korzeniami, która od najmłodszych lat konsekwentnie dążyła do realizacji swoich sportowych marzeń.

W rozmowie z nami opowiedziała o tym, dlaczego wybrała Polskę, jak wspomina swoje doświadczenia w zagranicznych ligach, co daje jej siatkówka – i jak wygląda życie poza boiskiem. To szczery i pełen emocji wywiad z zawodniczką, która wierzy, że siła drużyny to coś więcej niż tylko punkty i statystyki.

"Ten krok wydawał się naturalny"

Zapytana o to, jak doszło do jej transferu do PGE Budowlanych Łódź, Maja wspomina, że rozmowy z klubem trwały już od pewnego czasu.
Od kilku lat byłam w kontakcie z klubem PGE Budowlani Łódź. Zawsze marzyłam o tym, żeby kiedyś zagrać w Polsce, a po trzech sezonach spędzonych we Włoszech czułam, że jestem gotowa na coś nowego. Ten krok wydawał się naturalny, a decyzja o dołączeniu do Budowlanych była dla mnie oczywista.

Nie ukrywa też, że wybór Polski miał dla niej znaczenie emocjonalne. Czy polskie korzenie miały wpływ na tę decyzję?
Oczywiście, że tak! Osiem lat temu wyjechałam za granicę z celem, żeby z roku na rok się rozwijać. Ale miałam też inne, bardziej emocjonalne marzenie — zagrać w ojczyźnie mojej mamy.

Od Szwajcarii do TAURON Ligi – długa droga marzeń

Storck zaczynała swoją przygodę z zawodową siatkówką zaraz po ukończeniu szkoły średniej.
Po ukończeniu szkoły średniej chciałam rozpocząć zawodową karierę za granicą. Niemcy były idealnym miejscem na początek. Najpierw grałam w średnim zespole, walcząc o swoją pozycję, a potem dołączyłam do czołowej drużyny i zdobyłam mistrzostwo. Po czterech latach byłam gotowa, żeby spróbować sił w jednej z najlepszych lig w Europie.

Włochy okazały się dla niej cenną lekcją życia.
W pierwszym roku w Chieri wiele się nauczyłam – bycie zmienniczką Kai Grobelnej było naprawdę cennym doświadczeniem. Drugi sezon w Pinerolo dał mi więcej grania i również był wspaniały. Trzeci rok był już trudniejszy – poznałam wtedy też tę "twardszą" stronę siatkówki. Ale to też było wartościowe doświadczenie. Kiedy pojawiła się oferta z Budowlanych, poczułam wewnętrznie, że to ten moment – i dziś jestem bardzo szczęśliwa z tej decyzji.

"W Polsce to naprawdę gra zespołowa"

Jak Maja ocenia poziom polskiej ligi, do której dołączyła po latach spędzonych w najmocniejszych europejskich rozgrywkach?
Myślę, że polska liga bardzo się rozwinęła w ostatnich latach. Dla mnie to po lidze tureckiej i włoskiej kolejna najlepsza liga w Europie. Jest tu wielu świetnych polskich zawodniczek, a w połączeniu z kilkoma zagranicznymi tworzy to naprawdę dobrą mieszankę. Podoba mi się też to, że większość zespołów jest wyrównana – nie ma jednego "gwiazdora", który zdobywa wszystkie punkty. To naprawdę gra zespołowa, co bardzo mi odpowiada.

Lekcje z Włoch

Doświadczenia z Serie A1 to nie tylko ciężkie treningi i rywalizacja na najwyższym poziomie, ale też cenne lekcje mentalne.
We Włoszech masz okazję grać przeciwko najlepszym zawodniczkom na świecie – to ogromny przywilej. Blok i obrona stoją tam na bardzo wysokim poziomie, więc musiałam nauczyć się różnych sposobów zdobywania punktów. Nawet na treningach poziom był bardzo wysoki, dlatego każdego dnia trzeba było dawać z siebie maksimum. Włoska liga dużo pracuje też nad blokiem i obroną, więc w tych elementach bardzo się poprawiłam. Patrzenie na najlepsze zawodniczki także wiele uczy. Mentalnie to też było wyzwanie – każdy mecz był ważny i nie można było lekceważyć żadnego przeciwnika.

"Chcę dawać energię i wspierać zespół"

Jaką rolę widzi dla siebie na boisku i w szatni?
Staram się dawać dużo energii i motywować koleżanki, ale też pomagać im w spokojny sposób. Na pewno chcę się codziennie rozwijać i grać coraz lepiej, ale nauczyłam się, że moja indywidualna forma nie może wpływać na moje zachowanie na boisku. Staram się więc zawsze wspierać zespół, niezależnie od sytuacji.

Poza boiskiem – spokój, studia i kot Kiwi

Choć siatkówka pochłania większość jej czasu, Maja dba o równowagę między sportem a życiem prywatnym.
Lubię gotować i piec, często próbuję nowych przepisów. Studiuję też na uczelni online. Lubię spędzać czas rozmawiając z moim chłopakiem i przyjaciółmi z domu. No i oczywiście mój kot "Kiwi" jest moim towarzyszem i daje mi dużo radości.

Polski język, polskie serce

Z racji pochodzenia jej mamy, język polski nie jest jej obcy.
Dorastałam, mówiąc po polsku z mamą, więc wszystko rozumiem i trochę też mówię. Ale oczywiście staram się dalej poprawiać język.

"Kibice w Polsce są niesamowici"

Wspomina też o czymś, co od razu zrobiło na niej wrażenie po przyjeździe do Łodzi – o dopingu kibiców.
Tak, oczywiście! Nasi kibice są zawsze na meczach i wspierają nas głośnym dopingiem. Bardzo to kocham!

Reprezentacja i klub – dwa różne światy

Jak mówi, gra w klubie i w reprezentacji to dwa zupełnie inne doświadczenia, ale oba dają jej ogromną satysfakcję.
W klubie to zupełnie coś innego – jestem nowa, obcokrajowiec, który przychodzi, żeby się zaprezentować. Zawsze fajnie poznawać nowych ludzi, znaleźć rytm i swoją rolę. W reprezentacji natomiast znam wszystkie zawodniczki i swoją pozycję w drużynie. Każdego roku po sezonie wracamy, dzielimy się doświadczeniami – bardzo to lubię! Szczególnie cieszy mnie, gdy widzę, jak moje koleżanki z kadry się rozwijają i jak pojawiają się nowe talenty. No i oczywiście jestem dumna, że mogę reprezentować mój kraj.

Cele na sezon i przyszłość

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o cele – zarówno drużynowe, jak i indywidualne.
Drużynowo: chcemy walczyć o zwycięstwa w jak największej liczbie meczów i mieć realną szansę na złoty medal. No i cieszyć się przygodą w Lidze Mistrzyń.
Indywidualnie: chcę być najlepszą wersją siebie każdego dnia, brać coraz większą odpowiedzialność w drużynie i po prostu cieszyć się każdą chwilą na boisku.

Rada dla młodych siatkarek

Maja chętnie dzieli się doświadczeniem z młodszymi zawodniczkami, które dopiero zaczynają swoją sportową drogę.
Pracuj ciężko każdego dnia, ale nigdy nie zapominaj cieszyć się tym, co robisz! To wspaniałe, gdy pasja staje się pracą, ale ważne, żeby nigdy nie stracić radości i pasji. Znajdź też wokół siebie dobry system wsparcia – przyjaciół i rodzinę – bo w trudnych chwilach będą dla Ciebie bardzo ważni.

"Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie"

Na zakończenie rozmowy kieruje kilka słów bezpośrednio do kibiców Budowlanych.
Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie w Polsce! Czuję się tu naprawdę jak w domu i nie mogę się doczekać, żeby lepiej poznać kraj i Łódź. Wierzę, że razem z kibicami przeżyjemy niesamowity sezon. Ich wsparcie naprawdę wiele dla mnie znaczy i już cieszę się na kolejne mecze!

Historia Mai Storck to przykład pasji, odwagi i konsekwencji w realizacji marzeń. To zawodniczka, która nie boi się nowych wyzwań, potrafi wyciągać wnioski z trudnych chwil i cieszyć się każdym dniem spędzonym na parkiecie.
Jej energia, otwartość i świadomość własnych celów sprawiają, że staje się nie tylko wzmocnieniem sportowym, ale i inspiracją dla innych – szczególnie dla młodych zawodniczek, które marzą o karierze międzynarodowej.

Dziś Maja mówi jasno: Polska była jej marzeniem, a Łódź stała się miejscem, gdzie to marzenie się spełnia. Kibice Budowlanych mogą być pewni jednego – razem z nią sezon 2025/26 zapowiada się naprawdę wyjątkowo.

Foto: M Foto Sport