Taylor Bannister – nowa siła w ataku Developresu Rzeszów
Do Rzeszowa zawitała zawodniczka, której nazwisko warto zapamiętać. Taylor Bannister – 196-centymetrowa atakująca ze Stanów Zjednoczonych – to siatkarka o imponujących warunkach fizycznych i ogromnym potencjale, która w tym sezonie zasili szeregi mistrzyń Polski. Amerykanka to nie tylko mocny atak i blok, ale także charyzmatyczna osobowość, co świetnie pokazuje w szczerej rozmowie z nami.
Początek drogi z siatkówką
Taylor nie była od początku skazana na tę dyscyplinę. – "Zaczęła się od tego, że przed rozpoczęciem szkoły średniej chciałam po prostu zmienić sport" – wspomina. Wybór okazał się trafny – już wkrótce zaczęła wyróżniać się w drużynach juniorskich, a jej talent zaprowadził ją na jeden z najlepszych uniwersytetów w USA.
Sport w genach
Nie bez znaczenia było środowisko rodzinne. – "Ponieważ moi rodzice byli sportowcami, oczekiwano, że ja też będę. Miałam szczęście dostać dobre geny, więc stwierdziłam, że powinnam je wykorzystać". Atletyczne predyspozycje i determinacja sprawiły, że szybko zaczęła dominować na parkiecie.
Gwiazda LSU
Taylor przez pięć lat reprezentowała barwy Louisiana State University (LSU), gdzie zapisała się w historii jako jedna z najlepszych zawodniczek programu. To właśnie tam zdobywała doświadczenie, które ukształtowało ją jako siatkarkę. – "Czas spędzony w LSU był dobry i naprawdę go lubiłam" – mówi skromnie, choć jej statystyki i rekordy mówią same za siebie.
Decyzja o profesjonalnej karierze
Droga do zawodowego grania nie była od razu oczywista. – "W trzecim roku trenerka zapytała mnie nagle, czy kiedykolwiek myślałam o graniu zawodowo. Nigdy wcześniej się nad tym poważnie nie zastanawiałam. W ostatnim roku zapytała ponownie, a ja wtedy zdecydowałam, że naprawdę chcę spróbować grać profesjonalnie". Tak właśnie zaczęła się jej europejska przygoda.
Pierwszy klub w Europie – Vasas Óbuda
Debiut za oceanem Taylor zaliczyła w Vasas Óbuda Budapeszt, gdzie szybko została jedną z kluczowych postaci. – "To zawsze będzie mój pierwszy dom i taki 'dom daleko od domu', niezależnie od tego, czy tam gram, czy nie" – podkreśla. W barwach węgierskiego klubu sięgnęła po mistrzostwo kraju i zdobyła cenne doświadczenie w europejskich rozgrywkach.
USA kontra Europa
Porównując siatkówkę akademicką w Stanach Zjednoczonych i tę zawodową w Europie, Taylor zauważa fundamentalne różnice: – "W USA zazwyczaj gra się tylko przeciwko amerykańskim drużynom, choć czasami są tam zawodniczki zagraniczne. Gra się jednak głównie w obrębie konkretnych poziomów, dywizji czy konferencji. Tutaj, grając za granicą, mogę rywalizować z zawodniczkami z całego świata, i to regularnie. Mogę też poznawać różne style gry i pracy trenerów, będąc w różnych drużynach – bez konsekwencji z tego powodu. To świetne doświadczenie".
Pierwsze spotkanie z Rzeszowem
Taylor miała już okazję zagrać w hali Podpromie, zanim jeszcze dołączyła do Developresu. – "Moja wizyta w Rzeszowie była prawie trzy lata temu i nie mogę powiedzieć za wiele – nie przyjechałam wtedy na wycieczkę, tylko grać, więc mój czas był ograniczony i zaplanowany".
Dlaczego właśnie Developres?
– "Kiedy przyszedł moment, aby wyjechać za granicę, wybór był między Vasas a Rzeszowem. To trochę tak, jakby Rzeszów znał mnie od samego początku" – mówi siatkarka, zdradzając, że klub z Podkarpacia od dawna miał ją na oku.
Pierwsze wrażenia z Polski
– "Przyjechałam w okresie ładnej pogody, więc było naprawdę miło. I to właściwie tyle 🤷🏾♀️😅" – śmieje się Taylor. Choć początki były spokojne, z pewnością czeka ją wiele okazji, by bliżej poznać polską kulturę i zwyczaje.
Nowy trener, nowe wyzwania
Po czterech latach współpracy z jednym szkoleniowcem na Węgrzech, teraz musi odnaleźć się w innym systemie. – "Na razie powiedziałabym, że współpraca układa się dobrze. W Vasas spędziłam cztery lata z jednym trenerem, więc teraz muszę poznać nowy styl gry i prowadzenia drużyny, a przy tym trochę 'zapomnieć' stary styl, który miałam wpojony 🤣".
Atmosfera polskich hal
Taylor doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważni są kibice w Polsce: – "Tak, miałam takie doświadczenia trzy lata temu, kiedy graliśmy w Rzeszowie, a w zeszłym sezonie grałam przeciwko Łodzi i Radomce".
Styl gry i cele
Amerykanka nie ma wątpliwości, co wyróżnia ją na boisku. – "Powiedziałabym, że mój styl to siła i moc". Jednocześnie podkreśla, że wciąż chce się rozwijać: – "Chciałabym poprawić się jako zawodniczka pod każdym względem".
Cele na ten sezon są ambitne: – "Cele drużynowe: oczywiście obronić mistrzostwo i zrobić krok dalej w Lidze Mistrzyń. Cele indywidualne: rozwijać się jako zawodniczka i zrobić kolejny krok w karierze".
Życie poza boiskiem
Choć siatkówka zajmuje sporą część jej życia, Taylor ma także swoje pasje. – "Lubię gotować, czytać, pić matchę, spać i robić różne rzeczy artystyczne". Jak przyznaje, na razie nie miała jeszcze okazji spróbować polskich specjałów: – "Nie, jeszcze nie próbowałam polskiej kuchni".
A jak spędza wolny czas w Rzeszowie? – "To zależy od tego, jak wyglądają treningi w danym tygodniu. Zazwyczaj po prostu cały dzień śpię 😅" – mówi z uśmiechem.
Kibice – nieocenione wsparcie
– "Wsparcie kibiców pokazuje, że im zależy, i to jest bardzo wyjątkowe, gdy przychodzą nie tylko na mecze domowe, ale też wyjazdowe" – podkreśla Bannister.
Przesłanie dla fanów
Na koniec Taylor zwraca się do wszystkich sympatyków Developresu: – "Dziękuję za powitanie i wsparcie! Do zobaczenia na meczach w hali Podpromie 😁".
Taylor Bannister, nowa atakująca Developresu Rzeszów, to 196-centymetrowa Amerykanka znana z gry siłą i mocą. Po udanej karierze w LSU i pierwszych krokach w Europie w Vasas Óbuda, teraz chce z mistrzyniami Polski obronić tytuł i powalczyć w Lidze Mistrzyń. Poza boiskiem lubi gotować, czytać i odpoczywać, a kibicom dziękuje za ciepłe powitanie.
Foto: KS Developres Rzeszów
