„To dopiero początek” – Lora Kitipova po pierwszym turnieju VNL 2025

2025-06-13

Za nami pierwszy tydzień rywalizacji w tegorocznej edycji Volleyball Nations League. Dla reprezentacji Bułgarii był to intensywny start – cztery mecze w pięć dni, emocjonujące tie-breaki, niespodziewane zwycięstwa i trudne momenty. Podopieczne trenera Lorenzo Micelliego zakończyły tę część rozgrywek z bilansem dwóch wygranych i dwóch porażek, co daje im 8. miejsce w tabeli i realne szanse na walkę o miejsce w czołowej ósemce na koniec fazy zasadniczej.

Bułgarki rozpoczęły turniej od zaciętej porażki 2:3 z reprezentacją Kanady, by w kolejnych dniach pokazać charakter i pokonać Dominikanę 3:1 oraz w pełnym dramaturgii pięciosetowym boju wygrać z Serbią. Na zakończenie zmagań musiały uznać wyższość dobrze dysponowanej Holandii, przegrywając 0:3. Mimo to, w grze zespołu widać ogromny potencjał, szczególnie w grze zespołowej i stabilności w trudnych momentach.

O tym, jak reprezentacja Bułgarii przeżyła ten wymagający tydzień, co zadziałało najlepiej, a nad czym trzeba jeszcze popracować, opowiedziała nam rozgrywająca drużyny narodowej – Lora Kitipova.


B.W: Za wami pierwsze cztery mecze w VNL. Jak oceniasz dotychczasowy bilans dwóch zwycięstw i dwóch porażek?

L.K: Myślę, że wynik nie jest taki zły, zwłaszcza w porównaniu do wyników z poprzednich lat, ale może mogliśmy osiągnąć jeszcze jedno zwycięstwo.

B.W: Jesteście obecnie na 8. miejscu w tabeli – czy taki początek turnieju spełnia wasze oczekiwania?

L.K: Wychodzimy na każdy mecz, żeby dać z siebie wszystko i stale się poprawiać, nie mamy żadnych oczekiwań... po prostu wychodzimy na boisko, żeby wygrać każdy mecz.

B.W: Jakie były główne założenia drużyny przed rozpoczęciem VNL i czy udało się je zrealizować w tych pierwszych spotkaniach?

L.K: Jak powiedziałam w poprzednim pytaniu... nie mamy żadnych specjalnych celów... gramy, żeby wygrać każdy mecz i zajść tak daleko, jak to tylko możliwe.

B.W: W pierwszym meczu z Kanadą przegraliście po tie-breaku. Czego według Ciebie zabrakło, by dowieźć to zwycięstwo?

L.K: Myślę, że zaczęliśmy mecz trochę niepewnie i popełniliśmy kilka indywidualnych błędów, które sprawiły nam trochę problemów.

B.W: Z Dominikaną pokazaliście bardzo solidną grę. Co zadziałało najlepiej w tym spotkaniu?

L.K: Zagraliśmy jak bardzo zgrana drużyna, każdy przyczynił się do zwycięstwa, mieliśmy też bardzo stabilne przyjęcie i obronę, co pozwoliło nam grać swobodniej w ataku.

B.W: Wygrana z Serbią po zaciętym pięciosetowym boju – co było kluczem do sukcesu w tym meczu?

L.K: Podobnie jak przeciwko Dominikanie, uważam, że naszą siłą jest gra zespołowa, a mamy też Elitsę Atanasijević, na którą liczymy w ważnych momentach.

B.W: Ostatni mecz z Holandią zakończył się dość wyraźną porażką 0:3. Czy możesz opowiedzieć, co według Ciebie poszło nie tak? Czy to był może kryzys fizyczny po intensywnych spotkaniach?

L.K: Mieliśmy bardzo mało czasu na regenerację po meczu z Serbią — graliśmy do 22:00 trudny mecz, a następnego dnia o 14:00 znowu. To nie jest wymówka, ale myślę, że miało to wpływ.

B.W: Jak oceniasz zgranie drużyny i atmosferę w zespole po tych pierwszych dniach turnieju?

L.K: Myślę, że atmosfera w zespole jest dobra — gramy razem od wielu lat i dobrze się znamy. Nowe, młode dziewczyny szybko się rozwijają i uważam, że młodość i doświadczenie dobrze się uzupełniają.

B.W: Wasza gra momentami wyglądała bardzo dobrze, ale też zdarzały się przestoje – nad czym musicie jeszcze popracować przed kolejnymi spotkaniami?

L.K: Musimy wyeliminować kilka indywidualnych błędów w prostych sytuacjach, może trochę mocniej zagrywać, ale ogólnie myślę, że jesteśmy w dobrej formie.

B.W: Macie teraz chwilę przerwy – co będzie najważniejsze w przygotowaniach do kolejnych meczów?

L.K: Oglądamy nagrania wideo i analizujemy, gdzie są nasze słabe strony, a potem nad tym pracujemy na treningach.

B.W: Czy jest jakiś rywal, z którym szczególnie nie możecie się już doczekać kolejnego starcia?

L.K: Nie, podchodzimy do każdego meczu osobno i gramy o zwycięstwo w każdym spotkaniu.



Bułgarki zakończyły pierwszą fazę Ligi Narodów z bilansem 2–2, ale styl gry i waleczność zespołu pod wodzą Lory Kitipovej dają nadzieję na kolejne dobre występy. Mimo porażek z Kanadą i Holandią, zwycięstwa nad Dominikaną i Serbią pokazują, że Bułgaria może być groźna dla każdego. Jak podkreśla Kitipova – klucz to zgranie i zespołowość. Przed nimi kolejne mecze, a celem pozostaje jedno: grać o zwycięstwo w każdym spotkaniu. 


Foto: Polska Siatkówka